Wszystkie posty będą się pojawiać na:
http://sora-delicateletters.blogspot.com/
(Będzie to blog ze wszystkimi moimi opowiadaniami)
Opowieść pomiędzy latem a wiosną...
Co by było gdyby Wiosna zakochała się w Lecie?
piątek, 13 grudnia 2013
poniedziałek, 16 września 2013
Pierwsze kroki w gildii - rozdział 1
(Opowiadania w trzeciej osobie)
16maja 1200rok, późny wieczór...
Szli korytarzem, był on niemiłosiernie długi. Ona przodem, a on za nią. Czarnowłosy wpatrzony w dziewczynę, a dziewczyna w pustą przestrzeń.
-Coś daleko do tej twojej kajuty- zaczął narzekać. Gdy to powiedział ziewnął.
-Mag tak świetnej gildii a mały spacerek jest dla niego męczący- zachichotała jasnowłosa. Odwróciła się do chłopaka by zobaczyć jego reakcję. Nadymał policzki i odwrócił głowę tak żeby patrzeć w bok. Zatrzymała się i pstryknęła mu w nos.
- Raany, no już się nie gniewaj. Jeszcze tylko kawałeczek- uśmiechnęła się. On odwzajemnił to i patrzył jej prosto w oczy. Ona zarumieniła się i odwróciła szybko głowę. Wszystko było by w porządku gdyby nie to że przywaliła głową w kolumnę.
-Au-zaczęła szybko masować obolałe czoło. Chłopak śmiał się z niej. Po chwili podszedł do niej i pomógł wstać.
- Następnym razem uważaj- powiedział i podszedł do niej bliżej- uroczo wyglądasz gdy się rumienisz- wyszeptał jej do ucha. Dziewczyna szybko odskoczyła i pognała do ich, teraz, wspólnej kajuty. Za chwilę byli przy drzwiach. Były one czarne i obklejone różnymi plakatami. Jeden był z kotkami, drugi z Death Note'a, trzeci od Papa Roach, a czwarty był z niebieskim smokiem. Weszli do pokoju. Chłopak stanął i wpatrywał się w plakaty i zdjęcia na ścianach. Był na nich on, jego przyjaciele z gildii i parę innych nieznajomych mu osób.
- No i się wydało- powiedziała dziewczyna- uwielbiam twoją gildię. Chciałabym do niej dołączyć ale nie mogę- westchnęła i podeszła do szafy. Wyciągnęła śpiwór i koc.
- Ty jesteś w ogóle magiem?!- wrzasnął chłopak. Był zdziwiony, jak każdy. Taka drobna, delikatna i śliczna dziewuszka magiem? Niedorzeczne.
- Tak. Używam magii podobnej do twojej- zaczęła dziewczyna- Jestem smoczą zabójczynią lodowego ognia.
-Ale jak? Masz wszczepioną lakrimę? Masz przecież Ojca?- pytał zdziwiony czarnooki.
-Wychował mnie smok, Król Smoków Froceel. Potem jednak porzucił w lesie i znalazł mnie Taylor. - Po jej policzku spłynęła samotna łza. Na samą myśl o smoku potrafiła się rozpłakać.
- Ej mała, nie płacz. -podszedł do niej i otarł jej łzy. Jednak było to bezcelowe, gdy tylko je otarł spłynęły następne- Mnie też zostawił smok, Raven. Kochałem tą szurniętą smoczycę. Była moją matką, lecz też mnie zostawiła tak samo jak ciebie Fro- przerwał bo nie potrafił sobie przypomnieć jego imienia.
-ceel
- Dobra to już rozumiem, ale dlaczego nie możesz dołączyć do gildii?
- Mój przyszywany ojciec powiedział- dziewczyna przerwała. Nie chciała go wciągać w swoje problemy.
-Powiedział? -rzekł z nutką ciekawości w głosie.
-Ż-że za tydzień, gdy skończę równo 17lat -dziewczyna znowu się rozpłakała. Otarła łzy i kontynuowała dalej- wyjdę za mąż za jakiegoś pirata pijaka, którego nawet nie znam.
- Tak po prostu to stwierdził? Bez uzgodnienia tego z tobą? - zapytał chłopak. Widziała w jego oczach zmartwienie. Pokiwała twierdząca głową. Teraz już nie stali w drzwiach, Natsume siedziała na podłodze, chowając głowę w kolanach a Haru na łóżku obok niej. Zszedł z łóżka, podszedł do niej i usiadł. Przybliżył się do niej i przytulił.
-H-haru? -spytała zdziwiona Natsu
- Obiecuję że nie pozwolę ci wyjść za niego. Uciekniemy razem do Sakury Dragon, rozpoczniesz nowe życie a ja ci w tym pomogę!
-A-ale ja nie mogę... - wyszeptała zdziwiona jasnowłosa.
- Żadnego ale! Kiedy będziemy w jakimś porcie?
- Jutro pod wieczór, ale...
- No to pakuj najważniejsze rzeczy! Jutro już cię tu nie będzie -uśmiechnął się. Dziewczyna nie odwzajemniła uśmiechu gdyż zasnęła w jego ramionach. Wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.
- Eh, nie rozścieliła mi śpiworu- pomyślał chłopak. Położył się koło dziewczyny i zasnął.
***
Obudziły ją promienie słońca wpadające przez okno. Przymrużyła oczy i próbowała wstać. Nie potrafiła bo coś ją trzymało. Nie coś a ktoś.
- Haru! Zboczeńcu wstawaj! - krzyczała na cały statek.
- Naatsuu -wymruczał pod nosem -Ale to ty wczoraj zasnęłaś i nie rozścieliłaś mi śpiworu.
- Bozia rączek nie dała! No już puszczaj mnie i idź się myć! - wrzeszczała na niego. On ześlizgnął się z łóżka i poszorował do łazienki.
- Boże co ja z nią mam -zawołał na cały statek. Zewsząd można było usłyszeć śmiechy i krzyki piratów.
***
Zbliżał się wieczór. TEN wieczór. Dziś miała uciec od Ojca i całej załogi. Z jednej strony nie umiała się tego doczekać, to co Lewis kazał jej robić. Yh, strach o tym myśleć.
-Natsuume?- Haru wyrwał ją z zamyślenia.
- Słucham Sasanko? (Sasanka- ksywka wymyślona przez Natsume dla Haru. Natss tłumaczy że po prostu pasuje mu bycie Sasanką)
- Wiesz że za pół godziny będziemy na miejscu?
- Ym, no tak.
- Spakowana?
- Hai ( jap. Tak, Dobrze)
- Powiedz po prostu że chcesz mnie odprowadzić i wtedy wiesz...
- Rozumiem, nawet nie wiesz jak się cieszę. Bardzo ci dziękuje -Natsu stanęła na palcach ( miała 163cm- jak ja, a Haru miał 180cm) i ucałowała policzek chłopaka. Haru zarumienił się i wyszczerzył kły.
- Nie dziękuj mi, to ja powinienem -Mówiąc to schylił się do niej i przegryzł jej ucho. Ona więc spaliła buraka, odwróciła się na pięcie i poszła do kajuty po rzeczy. Weszła do pokoju. Było w nim już mniej plakatów, parę spakowała, trochę wyrzuciła. Podeszła do torby, była czarna z namalowanym niebieskim smokiem. Otworzyła ją. Czarna sukienka, biała sukienka, czarna koszulka, szary sweter, niebieska bluza, zielone spodnie, czarne spodenki, różowa spódnica, biały łuskowaty szalik, czarna chusta, różowa koszula nocna, parę gumek (do włosów, zboczuszki ;*), opaska i plastikowy wianek. Wszystko miała. Podeszła do lustra, wyciągnęła z kieszeni czerwoną szminkę i napisała na nim.
Dziękuje za wszystko! Kocham was ale nie potrafię tak żyć. Nie szukajcie mnie zaczynam nowe życie! PA :)
Wyszła z kajuty. Wybiła 19.31, wpłynęli do portu. Załoga żegnała się z Haru, dziewczyna stała niewzruszona.
- Księżniczko, już mnie nie kochasz? -zapytał czarnooki.
- Oj przepraszam cię najmocniej. Już zaczynam cię całować na pożegnanie, pf -zaśmiała się, jak i również cała załoga.
- No to ja będę leciał! Trzymajcie się, pa Natsume
- Czekaj upierdliwa Sasanko! -wyskoczyła ze statku- Tato! Idę go odprowadzić! Wrócę za chwile!- krzyknęła i podbiegła do Haru.
- No to rozpoczynam nowe życie, żegnaj życie pirata! -mówiąc to potknęła się o kamyk. Upadła by na ziemię gdyby nie chłopak.
- Uważaj troszkę- trzymał ją jeszcze chwilę, potem pochylił się nad nią. Patrząc jej w oczy powiedział:
-Szkoda by było tej ślicznej buzi.
***
Właśnie wysiedli z pociągu. Szli w kierunku Sakury Dragon. Była 9.30 więc pewnie była już otwarta. Natsume spała całą podróż, a Haru musiał pilnować gdzie są. Jasnowłose dziewczę szło zamyślone przez miasto. Wszyscy na nią patrzyli, no tak była sławna.
- Natsuuuś? -Czarnowłosy wyrwał ją z myśli
- Tak, Sasanko? -odpowiedziała cała rozweselona. Była szczęśliwa, zaczęła nowe samodzielne życie!
- Masz jakieś pieniądze i miejsce gdzie będziesz spać? - Cała jej radość wyparowała.
- Tak też myślałem, na razie zamieszkasz ze mną. Potem coś się wymyśli -wyszczerzył kły i poszli dalej.
***
Stanęli przed ogromnym budynkiem z szyldem "SAKURA" i z rysunkiem smoka obok. Podeszli bliżej, Haru otworzył drzwi. Natsume weszła i rozejrzała się po gildii. Było cudownie. Drewniane ściany, drewniana podłoga, drewniane stoły. Niby wszystko z drewna, ale dodatki były koloru płatków kwitnącej wiśni. Czarnooki chwycił ją za rękę i podeszli bliżej baru.
- Wrócił... WRÓCILIŚMY! -wykrzyczał na cały głos. Nagle zza baru wyskoczył niebiesko-włosy chłopak.
-Czego się drzesz? I jak to "my", szedłeś na misję sam. -zapytał
- Dz-Dzień dobry. Jestem Natsume Frostfire -uśmiechnęłam się i czekałam na jego reakcję. Nie musiałam czekać długo.
- Haru, stary. Skąd żeś taką dupę wyrwał?! -cała gidlia zaczęła się śmiać. Zza lady w tym momencie wyszła niebiesko-włosa kobieta.
-Gary może byś się przedstawił? -wrzasnęła na niebiesko-włosego Gary'ego.
- Przepraszam Natsuś, jestem Gary -uśmiechnął się- A to moja siostra Ewa -wskazał na dziewczynę obok niego.
- Miło mi was poznać!
- A wracając do mojego pytania, może byś nam opowiedział? -Zaśmiał się Gary.
________________________________________________________________
Czeeść! Tak jak mówiłam jest pierwszy rozdział. Miałam dziś sporo czasu bo szybciej ze szkoły wróciłam, gorączka zawsze spoko. Rozdzialik chyba wyszedł spoko, mam nadzieję. Następny może dodam jutro, jak będę mieć czas. A możliwe że stworzę drugiego bloga, o Nalu- NatsuxLucy (anime Fairy Tail). Jak stworzę oczywiście dostaniecie linka ;)
Teraz zdjęcia postaci nowych i starych:
16maja 1200rok, późny wieczór...
Szli korytarzem, był on niemiłosiernie długi. Ona przodem, a on za nią. Czarnowłosy wpatrzony w dziewczynę, a dziewczyna w pustą przestrzeń.
-Coś daleko do tej twojej kajuty- zaczął narzekać. Gdy to powiedział ziewnął.
-Mag tak świetnej gildii a mały spacerek jest dla niego męczący- zachichotała jasnowłosa. Odwróciła się do chłopaka by zobaczyć jego reakcję. Nadymał policzki i odwrócił głowę tak żeby patrzeć w bok. Zatrzymała się i pstryknęła mu w nos.
- Raany, no już się nie gniewaj. Jeszcze tylko kawałeczek- uśmiechnęła się. On odwzajemnił to i patrzył jej prosto w oczy. Ona zarumieniła się i odwróciła szybko głowę. Wszystko było by w porządku gdyby nie to że przywaliła głową w kolumnę.
-Au-zaczęła szybko masować obolałe czoło. Chłopak śmiał się z niej. Po chwili podszedł do niej i pomógł wstać.
- Następnym razem uważaj- powiedział i podszedł do niej bliżej- uroczo wyglądasz gdy się rumienisz- wyszeptał jej do ucha. Dziewczyna szybko odskoczyła i pognała do ich, teraz, wspólnej kajuty. Za chwilę byli przy drzwiach. Były one czarne i obklejone różnymi plakatami. Jeden był z kotkami, drugi z Death Note'a, trzeci od Papa Roach, a czwarty był z niebieskim smokiem. Weszli do pokoju. Chłopak stanął i wpatrywał się w plakaty i zdjęcia na ścianach. Był na nich on, jego przyjaciele z gildii i parę innych nieznajomych mu osób.
- No i się wydało- powiedziała dziewczyna- uwielbiam twoją gildię. Chciałabym do niej dołączyć ale nie mogę- westchnęła i podeszła do szafy. Wyciągnęła śpiwór i koc.
- Ty jesteś w ogóle magiem?!- wrzasnął chłopak. Był zdziwiony, jak każdy. Taka drobna, delikatna i śliczna dziewuszka magiem? Niedorzeczne.
- Tak. Używam magii podobnej do twojej- zaczęła dziewczyna- Jestem smoczą zabójczynią lodowego ognia.
-Ale jak? Masz wszczepioną lakrimę? Masz przecież Ojca?- pytał zdziwiony czarnooki.
-Wychował mnie smok, Król Smoków Froceel. Potem jednak porzucił w lesie i znalazł mnie Taylor. - Po jej policzku spłynęła samotna łza. Na samą myśl o smoku potrafiła się rozpłakać.
- Ej mała, nie płacz. -podszedł do niej i otarł jej łzy. Jednak było to bezcelowe, gdy tylko je otarł spłynęły następne- Mnie też zostawił smok, Raven. Kochałem tą szurniętą smoczycę. Była moją matką, lecz też mnie zostawiła tak samo jak ciebie Fro- przerwał bo nie potrafił sobie przypomnieć jego imienia.
-ceel
- Dobra to już rozumiem, ale dlaczego nie możesz dołączyć do gildii?
- Mój przyszywany ojciec powiedział- dziewczyna przerwała. Nie chciała go wciągać w swoje problemy.
-Powiedział? -rzekł z nutką ciekawości w głosie.
-Ż-że za tydzień, gdy skończę równo 17lat -dziewczyna znowu się rozpłakała. Otarła łzy i kontynuowała dalej- wyjdę za mąż za jakiegoś pirata pijaka, którego nawet nie znam.
- Tak po prostu to stwierdził? Bez uzgodnienia tego z tobą? - zapytał chłopak. Widziała w jego oczach zmartwienie. Pokiwała twierdząca głową. Teraz już nie stali w drzwiach, Natsume siedziała na podłodze, chowając głowę w kolanach a Haru na łóżku obok niej. Zszedł z łóżka, podszedł do niej i usiadł. Przybliżył się do niej i przytulił.
-H-haru? -spytała zdziwiona Natsu
- Obiecuję że nie pozwolę ci wyjść za niego. Uciekniemy razem do Sakury Dragon, rozpoczniesz nowe życie a ja ci w tym pomogę!
-A-ale ja nie mogę... - wyszeptała zdziwiona jasnowłosa.
- Żadnego ale! Kiedy będziemy w jakimś porcie?
- Jutro pod wieczór, ale...
- No to pakuj najważniejsze rzeczy! Jutro już cię tu nie będzie -uśmiechnął się. Dziewczyna nie odwzajemniła uśmiechu gdyż zasnęła w jego ramionach. Wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.
- Eh, nie rozścieliła mi śpiworu- pomyślał chłopak. Położył się koło dziewczyny i zasnął.
***
Obudziły ją promienie słońca wpadające przez okno. Przymrużyła oczy i próbowała wstać. Nie potrafiła bo coś ją trzymało. Nie coś a ktoś.
- Haru! Zboczeńcu wstawaj! - krzyczała na cały statek.
- Naatsuu -wymruczał pod nosem -Ale to ty wczoraj zasnęłaś i nie rozścieliłaś mi śpiworu.
- Bozia rączek nie dała! No już puszczaj mnie i idź się myć! - wrzeszczała na niego. On ześlizgnął się z łóżka i poszorował do łazienki.
- Boże co ja z nią mam -zawołał na cały statek. Zewsząd można było usłyszeć śmiechy i krzyki piratów.
***
Zbliżał się wieczór. TEN wieczór. Dziś miała uciec od Ojca i całej załogi. Z jednej strony nie umiała się tego doczekać, to co Lewis kazał jej robić. Yh, strach o tym myśleć.
-Natsuume?- Haru wyrwał ją z zamyślenia.
- Słucham Sasanko? (Sasanka- ksywka wymyślona przez Natsume dla Haru. Natss tłumaczy że po prostu pasuje mu bycie Sasanką)
- Wiesz że za pół godziny będziemy na miejscu?
- Ym, no tak.
- Spakowana?
- Hai ( jap. Tak, Dobrze)
- Powiedz po prostu że chcesz mnie odprowadzić i wtedy wiesz...
- Rozumiem, nawet nie wiesz jak się cieszę. Bardzo ci dziękuje -Natsu stanęła na palcach ( miała 163cm- jak ja, a Haru miał 180cm) i ucałowała policzek chłopaka. Haru zarumienił się i wyszczerzył kły.
- Nie dziękuj mi, to ja powinienem -Mówiąc to schylił się do niej i przegryzł jej ucho. Ona więc spaliła buraka, odwróciła się na pięcie i poszła do kajuty po rzeczy. Weszła do pokoju. Było w nim już mniej plakatów, parę spakowała, trochę wyrzuciła. Podeszła do torby, była czarna z namalowanym niebieskim smokiem. Otworzyła ją. Czarna sukienka, biała sukienka, czarna koszulka, szary sweter, niebieska bluza, zielone spodnie, czarne spodenki, różowa spódnica, biały łuskowaty szalik, czarna chusta, różowa koszula nocna, parę gumek (do włosów, zboczuszki ;*), opaska i plastikowy wianek. Wszystko miała. Podeszła do lustra, wyciągnęła z kieszeni czerwoną szminkę i napisała na nim.
Dziękuje za wszystko! Kocham was ale nie potrafię tak żyć. Nie szukajcie mnie zaczynam nowe życie! PA :)
Wyszła z kajuty. Wybiła 19.31, wpłynęli do portu. Załoga żegnała się z Haru, dziewczyna stała niewzruszona.
- Księżniczko, już mnie nie kochasz? -zapytał czarnooki.
- Oj przepraszam cię najmocniej. Już zaczynam cię całować na pożegnanie, pf -zaśmiała się, jak i również cała załoga.
- No to ja będę leciał! Trzymajcie się, pa Natsume
- Czekaj upierdliwa Sasanko! -wyskoczyła ze statku- Tato! Idę go odprowadzić! Wrócę za chwile!- krzyknęła i podbiegła do Haru.
- No to rozpoczynam nowe życie, żegnaj życie pirata! -mówiąc to potknęła się o kamyk. Upadła by na ziemię gdyby nie chłopak.
- Uważaj troszkę- trzymał ją jeszcze chwilę, potem pochylił się nad nią. Patrząc jej w oczy powiedział:
-Szkoda by było tej ślicznej buzi.
***
Właśnie wysiedli z pociągu. Szli w kierunku Sakury Dragon. Była 9.30 więc pewnie była już otwarta. Natsume spała całą podróż, a Haru musiał pilnować gdzie są. Jasnowłose dziewczę szło zamyślone przez miasto. Wszyscy na nią patrzyli, no tak była sławna.
- Natsuuuś? -Czarnowłosy wyrwał ją z myśli
- Tak, Sasanko? -odpowiedziała cała rozweselona. Była szczęśliwa, zaczęła nowe samodzielne życie!
- Masz jakieś pieniądze i miejsce gdzie będziesz spać? - Cała jej radość wyparowała.
- Tak też myślałem, na razie zamieszkasz ze mną. Potem coś się wymyśli -wyszczerzył kły i poszli dalej.
***
Stanęli przed ogromnym budynkiem z szyldem "SAKURA" i z rysunkiem smoka obok. Podeszli bliżej, Haru otworzył drzwi. Natsume weszła i rozejrzała się po gildii. Było cudownie. Drewniane ściany, drewniana podłoga, drewniane stoły. Niby wszystko z drewna, ale dodatki były koloru płatków kwitnącej wiśni. Czarnooki chwycił ją za rękę i podeszli bliżej baru.
- Wrócił... WRÓCILIŚMY! -wykrzyczał na cały głos. Nagle zza baru wyskoczył niebiesko-włosy chłopak.
-Czego się drzesz? I jak to "my", szedłeś na misję sam. -zapytał
- Dz-Dzień dobry. Jestem Natsume Frostfire -uśmiechnęłam się i czekałam na jego reakcję. Nie musiałam czekać długo.
- Haru, stary. Skąd żeś taką dupę wyrwał?! -cała gidlia zaczęła się śmiać. Zza lady w tym momencie wyszła niebiesko-włosa kobieta.
-Gary może byś się przedstawił? -wrzasnęła na niebiesko-włosego Gary'ego.
- Przepraszam Natsuś, jestem Gary -uśmiechnął się- A to moja siostra Ewa -wskazał na dziewczynę obok niego.
- Miło mi was poznać!
- A wracając do mojego pytania, może byś nam opowiedział? -Zaśmiał się Gary.
________________________________________________________________
Czeeść! Tak jak mówiłam jest pierwszy rozdział. Miałam dziś sporo czasu bo szybciej ze szkoły wróciłam, gorączka zawsze spoko. Rozdzialik chyba wyszedł spoko, mam nadzieję. Następny może dodam jutro, jak będę mieć czas. A możliwe że stworzę drugiego bloga, o Nalu- NatsuxLucy (anime Fairy Tail). Jak stworzę oczywiście dostaniecie linka ;)
Teraz zdjęcia postaci nowych i starych:
Gaary<3
Natsume i Haru♥
Baaaaaaaaaaaay~!♥
niedziela, 15 września 2013
Początek- rozdział 0
16maja 1200rok, wody Aleksandrii.
(Prorolog pisany jest z punktu widzenia głównej bohaterki)
Samotny poranek, samotne popołudnie, okropne noce. Dzień jak co dzień, wszystko tak samo od 10lat. Gdyby tata mnie nie zostawił...
-Yhhh, Natsu nie zadręczaj się od rana- mówiłam sama do siebie kręcąc głową. Spojrzałam przez okno. Wszędzie woda, na prawo, na lewo, woda tu i tam. No cóż, takie życie pirata. Wstałam i podeszłam do lustra. W lustrze odbijała się drobna dziewczyna, wyglądała na 16lat. Miała długie, cudowne włosy, lecz ich koloru nie można było określić. Ni to białe, ni to blond, ni to różowe. Czarne oczy, w których było widać smutek. Związałam włosy w wysoki kucyk i pognałam do łazienki się przebrać. Ubrałam się w czarną sukienkę, biały szalik (Taki łuskowaty jak Natsu z Fairy tail) oraz czarne baleriny. Wzięłam do ręki książkę, niby książka jak książka, jednak nikt by nie pomyślał że chowałam w niej magazyn gildii magów "SAKURA DRAGON". Wyszłam z kajuty, kierowałam się prosto na pokład lecz zatrzymał mnie jeden z załogi.
-Dokąd to się wybierasz Frostfire?-zapytał.
-Na pokład, chciałabym poczytać- wskazała na książkę i ruszyła dalej.
-Nie tak prędko, Kapitan chce z tobą rozmawiać- uśmiechną się złośliwe i przełożył mnie sobie przez ramię. Każda dziewczyna zaczęła by krzyczeć, ale ja już do tego przywykłam. Robili tak codziennie. Po minucie odstawił mnie, posłałam mu uśmiech w podzięce i weszłam do kajuty mojego przybranego ojca- najsławniejszego pirata, Taylora Lewisa( Tajlor Luis).
-Wzywałeś Tatusiu?
-Tak. Wiesz o tym że zbliżają się twoje 17urodziny, prawda?
- Yhym, i co z tego?
- Postanowiłem że w dzień twoich urodzin wyjdziesz za mąż- Osłupiałam. Nie mogłam nic powiedzieć, upadłam na kolana z szeroko otwartymi oczyma.
- A-ale... J-ja - starałam się coś powiedzieć.
-Wiem że tego nie chcesz, ale musisz. Teraz wyjdź i mi nie przeszkadzaj.
Wyszłam, albo raczej wybiegłam. Nie mogłam w to uwierzyć. Froceel, gdybyś mnie nie zostawił nie musiałabym... Gdy tylko pomyślałam o nim rozpłakałam się na dobre. Pognałam na pokład, chciałam odetchnąć i się uspokoić. Doszłam na upragniony cel, usiadłam na poręczy opierając się o kolumnę i zaczęłam czytać. Uwielbiałam tą gildię, wszyscy magowie stamtąd. Gary, Haru, Ewa, Ellie, byli tacy super. Kochałam ich, choć nigdy nie poznałam i nie poznam. Najbardziej lubiłam Haru. Miał czarne oczy, włosy, nawet jego magia miała czarny kolor. Był Smoczym zabójcą cienia (jak Rogue z Ft). Zawsze chciałam dołączyć do gildii, wbrew pozorom jestem magiem. Smoczą zabójczynią lodowego ognia! Wychował mnie sam Froceel, Lodowy król smoków. Przeglądałam gazetę, mijały minuty, godziny, a ja nawet nie zauważyłam że słońce zachodzi. Lubiłam wieczory, najbardziej wiosenne wieczory. Patrzyłam na zachodzące słońce... Nagle coś zobaczyłam... T-to był... CZŁOWIEK!
-ZAŁOGO! Człowiek za burtą!! Pomóżcie mu, proszę!- krzyczałam ile sił w płucach.
***
Po godzinie wyciągnęli go i odzyskał przytomność. Powiedział że nazywa się Haru Kuro i jest magiem Sakura Dragon. Zaczęłam kojarzyć fakty. Mag, Haru, Sakura Dragon... TO MÓJ HARU.
- Dziękuje za ratunek, miałbym jeszcze tylko jedną prośbę, mogę?- zapytał nieśmiało.
-Jasne, o co chodzi? -zapytałam. Spojrzał na mnie, zarumienił się. Ah, już wiem dlaczego. Pewnie zna mnie z gazet. Nie chcę się chwalić ale jestem modelką i najśliczniejszą piratką w Earthlandzie.
- T-ty jestem Natsume, prawda?
- Tak to ja- uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.
- Na żywo jesteś ładniejsza, ale mniejsza z tym. Moglibyście mnie wysadzić w jakimś porcie?
- Chyba to nie problem, prawda Ojcze?- zapytałam.
- No chyba nie, do tego czasu będzie z ciebie użytek. Będziesz towarzyszył Natsume, nie ma tutaj żadnego przyjaciela i cały czas jest sama -Gdy Taylor to mówił zarumieniłam się.
-T-tato, przecież mam Adama (Adam to chłopak który niósł ją do kajuty ojca).
- Dobrze, pięknym kobietą zawsze mogę potowarzyszyć- Kiedy Haru to mówił spaliłam jeszcze większego buraka. Ze co, że ja piękna kobieta? No dobra jestem taka, ale w jego ustach zabrzmiało to dziwnie. Serce zaczęło mi mocniej bić. Nie wiedziałam co to za uczucie.
-No to Natsume-chan, Haru będzie spał u ciebie w pokoju.
-No chyba cię pogięło? Mam spać z facetem w jednym pokoju?
- Nie no spoko, mogę spać na pokładzie -powiedział Haru
- Może u mnie spać jeśli obieca że nie będzie mnie podglądał- Haru zarumienił się, a ja się śmiałam jak szalona.
- Z-z-zgoda -wyszeptał chłopak -Obiecuję! Przysięgam na Sakurę Dragon że nic ci nie zrobię- Wyszczerzył ząbki, miał takie piękne kły. Mimowolnie odwzajemniłam uśmiech.
- To chodź ze mną, muszę zrobić ci miejsce, piesku!- zażartowałam z niego.
- Hau hau! -zaszczekał czarnowłosy.
____________________________________________
Cześć! Oto początek miłosnej historii Lata- Natsu i wiosny- Haru. Jak może ktoś zauważył, akcja dzieje się w świecie Fairy tail. Tak właśnie jest. Mam nadzieję że ktoś będzie to czytał. Notki postaram się dodawać raz na dwa-trzy dni. Pierwszy rozdział powinien być jutro.
Tutaj dodam zdjęcia Natsume i Haru
(Prorolog pisany jest z punktu widzenia głównej bohaterki)
Samotny poranek, samotne popołudnie, okropne noce. Dzień jak co dzień, wszystko tak samo od 10lat. Gdyby tata mnie nie zostawił...
-Yhhh, Natsu nie zadręczaj się od rana- mówiłam sama do siebie kręcąc głową. Spojrzałam przez okno. Wszędzie woda, na prawo, na lewo, woda tu i tam. No cóż, takie życie pirata. Wstałam i podeszłam do lustra. W lustrze odbijała się drobna dziewczyna, wyglądała na 16lat. Miała długie, cudowne włosy, lecz ich koloru nie można było określić. Ni to białe, ni to blond, ni to różowe. Czarne oczy, w których było widać smutek. Związałam włosy w wysoki kucyk i pognałam do łazienki się przebrać. Ubrałam się w czarną sukienkę, biały szalik (Taki łuskowaty jak Natsu z Fairy tail) oraz czarne baleriny. Wzięłam do ręki książkę, niby książka jak książka, jednak nikt by nie pomyślał że chowałam w niej magazyn gildii magów "SAKURA DRAGON". Wyszłam z kajuty, kierowałam się prosto na pokład lecz zatrzymał mnie jeden z załogi.
-Dokąd to się wybierasz Frostfire?-zapytał.
-Na pokład, chciałabym poczytać- wskazała na książkę i ruszyła dalej.
-Nie tak prędko, Kapitan chce z tobą rozmawiać- uśmiechną się złośliwe i przełożył mnie sobie przez ramię. Każda dziewczyna zaczęła by krzyczeć, ale ja już do tego przywykłam. Robili tak codziennie. Po minucie odstawił mnie, posłałam mu uśmiech w podzięce i weszłam do kajuty mojego przybranego ojca- najsławniejszego pirata, Taylora Lewisa( Tajlor Luis).
-Wzywałeś Tatusiu?
-Tak. Wiesz o tym że zbliżają się twoje 17urodziny, prawda?
- Yhym, i co z tego?
- Postanowiłem że w dzień twoich urodzin wyjdziesz za mąż- Osłupiałam. Nie mogłam nic powiedzieć, upadłam na kolana z szeroko otwartymi oczyma.
- A-ale... J-ja - starałam się coś powiedzieć.
-Wiem że tego nie chcesz, ale musisz. Teraz wyjdź i mi nie przeszkadzaj.
Wyszłam, albo raczej wybiegłam. Nie mogłam w to uwierzyć. Froceel, gdybyś mnie nie zostawił nie musiałabym... Gdy tylko pomyślałam o nim rozpłakałam się na dobre. Pognałam na pokład, chciałam odetchnąć i się uspokoić. Doszłam na upragniony cel, usiadłam na poręczy opierając się o kolumnę i zaczęłam czytać. Uwielbiałam tą gildię, wszyscy magowie stamtąd. Gary, Haru, Ewa, Ellie, byli tacy super. Kochałam ich, choć nigdy nie poznałam i nie poznam. Najbardziej lubiłam Haru. Miał czarne oczy, włosy, nawet jego magia miała czarny kolor. Był Smoczym zabójcą cienia (jak Rogue z Ft). Zawsze chciałam dołączyć do gildii, wbrew pozorom jestem magiem. Smoczą zabójczynią lodowego ognia! Wychował mnie sam Froceel, Lodowy król smoków. Przeglądałam gazetę, mijały minuty, godziny, a ja nawet nie zauważyłam że słońce zachodzi. Lubiłam wieczory, najbardziej wiosenne wieczory. Patrzyłam na zachodzące słońce... Nagle coś zobaczyłam... T-to był... CZŁOWIEK!
-ZAŁOGO! Człowiek za burtą!! Pomóżcie mu, proszę!- krzyczałam ile sił w płucach.
***
Po godzinie wyciągnęli go i odzyskał przytomność. Powiedział że nazywa się Haru Kuro i jest magiem Sakura Dragon. Zaczęłam kojarzyć fakty. Mag, Haru, Sakura Dragon... TO MÓJ HARU.
- Dziękuje za ratunek, miałbym jeszcze tylko jedną prośbę, mogę?- zapytał nieśmiało.
-Jasne, o co chodzi? -zapytałam. Spojrzał na mnie, zarumienił się. Ah, już wiem dlaczego. Pewnie zna mnie z gazet. Nie chcę się chwalić ale jestem modelką i najśliczniejszą piratką w Earthlandzie.
- T-ty jestem Natsume, prawda?
- Tak to ja- uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.
- Na żywo jesteś ładniejsza, ale mniejsza z tym. Moglibyście mnie wysadzić w jakimś porcie?
- Chyba to nie problem, prawda Ojcze?- zapytałam.
- No chyba nie, do tego czasu będzie z ciebie użytek. Będziesz towarzyszył Natsume, nie ma tutaj żadnego przyjaciela i cały czas jest sama -Gdy Taylor to mówił zarumieniłam się.
-T-tato, przecież mam Adama (Adam to chłopak który niósł ją do kajuty ojca).
- Dobrze, pięknym kobietą zawsze mogę potowarzyszyć- Kiedy Haru to mówił spaliłam jeszcze większego buraka. Ze co, że ja piękna kobieta? No dobra jestem taka, ale w jego ustach zabrzmiało to dziwnie. Serce zaczęło mi mocniej bić. Nie wiedziałam co to za uczucie.
-No to Natsume-chan, Haru będzie spał u ciebie w pokoju.
-No chyba cię pogięło? Mam spać z facetem w jednym pokoju?
- Nie no spoko, mogę spać na pokładzie -powiedział Haru
- Może u mnie spać jeśli obieca że nie będzie mnie podglądał- Haru zarumienił się, a ja się śmiałam jak szalona.
- Z-z-zgoda -wyszeptał chłopak -Obiecuję! Przysięgam na Sakurę Dragon że nic ci nie zrobię- Wyszczerzył ząbki, miał takie piękne kły. Mimowolnie odwzajemniłam uśmiech.
- To chodź ze mną, muszę zrobić ci miejsce, piesku!- zażartowałam z niego.
- Hau hau! -zaszczekał czarnowłosy.
____________________________________________
Cześć! Oto początek miłosnej historii Lata- Natsu i wiosny- Haru. Jak może ktoś zauważył, akcja dzieje się w świecie Fairy tail. Tak właśnie jest. Mam nadzieję że ktoś będzie to czytał. Notki postaram się dodawać raz na dwa-trzy dni. Pierwszy rozdział powinien być jutro.
Tutaj dodam zdjęcia Natsume i Haru
Haaaruuś!♥
Baaaay!
Subskrybuj:
Posty (Atom)